Herbatka u Tiffaniego, a raczej z Tiffaniego... Bo własnie ta cudna filigranowa filiżanka jest gwiazdą tego postu, ale nie tylko. Kilka lat temu dostałam tę filiżankę od przyjaciela w USA, starszego człowieka, ktory już nie żyje.... Człowiek ten na zawsze zostanie w moim sercu, a patrząc na filiżankę patrzę na samotnego dziadunia, ktory wiele w życiu przeszedł. W tych starych, zmęczonych oczach było tak wiele mądrości, smutku a zarazem radości......
To jedna z najcenniejszych filiżanek w mojej kolekcji...
Miłego dnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz